Port

Z tond można wypłynąć swoim statkiem na morze

Jacques wpłynął do portu swoim statkiem i westchnął.
- Nareszcie w domu. - powiedział. - Dobra, możecie pić ile chcecie, ale mam was tu widzieć jutro z samego rana, jasne?! - krzyknął do załogi i zsedł na ląd. Rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu handlarza ostrygami.

Jacques patrzył i patrzył i patrzył i nic nigdzie nie było żadnego handlarza ostrygami . Nagle zaczepił go żołnierz z miasta - Kim jesteś i Czego chcesz - Warknął

Jacques spojrzał na żołnierza.
- Nazywam się kapitan Jacques Altoner. - powiedział wyniośle. - Zapewne słyszałeś o mnie. Właśnie wracam z długiej podróży. Pragnę chwilę odpocząć, a potem spotkać się z moimi przełożonymi.

- To ten którego ścigamy barć go chłopcy !! - Krzykną żołnierz , lecz po chwili można było zobaczyć że to jest dowódca wyższej rangi , Jacques został przebity szabla lecz nic mu się nie stało , żołnierze ciągle go atakowali i nic

Jacques spojrzał na szablę przebijającą jego ciało i uśmiechnął się smutnie.
- A za co mnie poszukujecie? - spytał, jak gdyby nigdy nic. - Zapomniałbym... wracać na statek "Chwały"! - krzyknął do swojej załogi.

Jacques Oberwał wreszcie , Lecz to było tylko draśnięcie , żołnierze nie odpowiedzieli tylko atakowali go dalej i znikąd pojawiło się 10 żołnierzy

- Merde! - przeklnął brzydko francuz i zaczął uciekać. Wskoczył do wody i starał się wejść niepostrzeżenie na swój statek. "Czego oni ode mnie chcą?", myślał.

Udało mu się wejść na statek , już płynęli kiedy nagle coś walnęło w statek , Galeon "Chwała" znalazł się pod ostrzałem dział fortowych - Kapitanie sprobujemy zniszczyć ten fort czy uciekamy

- spytał jeden z jego oficerów Dark

- Wypływać! Wszyscy są? Uciekamy stąd! Ale migiem! Chcę widzieć pracujących ludzi, a nie biadolących głupców! Dalej! - krzyczał do załogi. - Kierunek: gdzie nas oczy poniosą!

Statek wypłyną na wielki Ocean , lecz nie było spokojnie , Francuzi wysłali 2 niszczyciele w pościg za Galeonem lecz były zbyt wolne i nie dogoniły Galeonu

Następny post na wielkim Oceanie

(pachnie mi gothiciem Razz

) Przychodzę do portu i szukam jakiegoś marynarza - Czy możesz mi powiedzieć który statek należy do Lorda Hagena? - Pytam się i idę na statek pokazany mi przez marynarza. Jak pierwszy nie będzie w stanie mi odpowiedzieć to szukam innego marynarza.

Marynarz tylko uśmiechnął sie i rozejrzał się po porcie A widzisz tu jakiś inny? rzekł najwidoczniej rozbawiony i odszedł w swoją stronę. Ty nareszcie ujrzałeś ogromny statek, mógł pomieścić wielu ludzi a dział naliczyłeś ponad sześćdziesiąt. Na pierwszy rzut oka był to statek wolny, lecz wielce opancerzony z pięcioma żaglami. Zapewne zmieści się na nim ponad sześćset żołnierzy... Na statku krzątali się zbrojni mężowie, widocznie statek miał zaraz odpłynąć

Nie mogłam wymyslić nic innego...xD

_________________
BG | Selainwila Kaalt von Goterbag | Karta Postaci

Wchodzę szybkim krokiem na statek i ruszam w stronę kajuty kapitana, chyba że znajdę kogoś kto mi wygląda na przywóddzcę tej bandy, to wtedy podchodzę do niego. Jako że jestem dobrze wychowany ( Razz

) to jak podejdę nie przeszkadzam mu w jego obecnym zajęciu a czekam aż przestanie robić to coś.

_________________
BG\MOD | Juan Eslava | Karta Postaci |

Ruszyłeś w stronę statku, ale już przy wejściu na poklad powstrzymalo Cię kilku zbrojnych mężów Gdzie idziesz? Złe masz życie? po czym kilku wyciągnęło swe miecze, zauważyleś jak kapitan, lub ktos kto na takowego wygląda stał po podeście i patrzyl na mapę

_________________
BG | Selainwila Kaalt von Goterbag | Karta Postaci